czwartek, 19 lutego 2015

Podstawa.

Czas ruszyć tego bloga.

Zamierzam tutaj dość bezpośrednio wynurzać swoje myśli. Przedstawiać coś na kształt własnej filozofii życiowej. Obalać dogmaty. Zaszczepiać wiedzę w chłonne umysły.Dawać inspirację, zachęcać do polemiki, pokazywać inne spojrzenie na rzeczywistość.

Zrywać zasłonę pomiędzy sztuczną rzeczywistością - iluzją w której żyjemy, a światem prawdziwym.

Zacznę od podstaw bez których niezrozumiałe byłyby dalsze wpisy.

Pewne założenia muszą być przyjęte. Taka jest rzeczywistość i niedopuszczanie niezaprzeczalnych faktów do siebie jest skrajną głupotą i ignorancją.

Ignorantów i głupków na wstępie skreślam. Jeśli ktoś nie chce otworzyć oczu, bądź jedno niby akceptuje, a drugie nie, to nie ma mowy o dalszym zrozumieniu, rozwoju.

A przecież to rozwój jest nadrzędną wartością. W nieśmiertelnym życiu istoty nie ma miejsca na zatrzymanie się. Głównie ludzie przejawiają tą słabość i zamykają swoje umysły, broniąc się rękami i nogami przed jakimkolwiek postępem duchowym, przed wyrwaniem się z wesołego miasteczka iluzji w jakim nas zamykają kreatorzy tej wtórnej rzeczywistości. A ja spoglądam na to ich wesołe miasteczko i widzę, że w rzeczywistości to wrak wyglądający niczym to w Prypeci...

Nie posługuję się żadnym konkretnym systemem magicznym, mimo że zgłębiałam kilka z nich. Wszystko w ramach poznania i samo-określenia. Każdy z systemów tak naprawdę, mimo przeróżnych starożytnych źródeł jest zbiorem czyiś dogmatów, twierdzeń i założeń oraz subiektywnego postrzegania. Bo prawdziwy obiektywizm nie istnieje.

Aczkolwiek, uważam, że jak najbardziej warto poznawać je i czerpać z nich wiedzę i doświadczenie, podstawy i na tym wznosić swój własny monument z cegiełkami wzmocnionymi wielowiekowymi tradycjami, dogłębnymi badaniami, eksperymentami, osiągnięciami i wiedzą innych magów, zakonów, szamanów, jasnowidzów, ludów etc. Najlepiej zwracać się jak najbliżej źródła. Choć do tych nie zawsze można dotrzeć, dlatego, jak dla mnie, zagłębiając się w samego siebie, podłączając do wiedzy zbiorowej świadomości ("kroniki Akaszay" itp.) i poprzez własne obserwacje bądź kontakty z istotami niefizycznymi można się wiele nauczyć, odkryć i dotrzeć do własnej, zablokowanej dla ludzkiego Ja wiedzy.

A jakie systemy w większym, lub mniejszym stopniu zgłębiałam? Przede wszystkim psionikę - pracę z energią, czakrami, aurą, ogólnie pojęta ezoterykę zachodnią, nieco z wpływami wschodnimi (do tego takie bajery jak świadome śnienie, wyjścia w astral..). Ale też Magię żywiołów, Magię run, Magię seksualną, szamanizm, medytację, leczenie energią itp. Coś jak "magia spontaniczna". Generalnie pojęty okultyzm, Magiję Chaosu, elementy "Czarnej Magii", Magię ceremonialną... Crowleya nieco - może kiedyś do niego wrócę, LaVeya, Wielkiego Maga Abramelina, A.O. Spare - bardzo fascynujący artysta nawiasem mówiąc! Lubię poznawać. Ale od razu mówię, nie jestem ekspertem w żadnej z tych dziedzin, gdyż nie zamykam się w sztywnych dogmatach. Mam swoją własną ścieżkę rozwoju która wciąż udoskonalam. Z jednych systemów czerpię więcej, z innych mniej. Bo to tylko systemy - dogmaty...